czwartek, 28 kwietnia 2011

Ćwiczenia i zakupy

Miało być wczoraj, jest dzisiaj :) Poniżej przedstawiam Wam moje nabytki:
Ziaja, maseczka nawilżająca- ostatnio walczyłam z okropną wysypką i skóra jest ciut przesuszona :) Dlatego nawilżać ją będę dzisiaj wszystkim czym dysponuję, a nawilżające ziajki, niestety (!) mi się skończyły. Do tego zaszalałam z Essence (coś ostatnio bardzo szaleję przy szafach z tymi kosmetykami :D) lakier i magnes do lakieru, lakier specjalny żeby magnes działał ;) Pękacz Essence, biały. Czarny spisał się świetnie, właśnie teraz na pazurkach mam czarnego pękacza z czerwoną bazą :) Balsam do ciała z jedwabiem firmy Delia, jeszcze niedawno był moim numerem jeden jeśli chodzi o gładkość skóry po zastosowaniu, teraz wyparł go produkt, którego w życiu bym o to nie posądziła :D Nie dość, że kosmetyk jest antyrozstępowy (na pupę sprawdzi się idealnie), ślicznie pachnie, jest też w miarę tani, to miękkość skóry jest po nim powalająca ! Mam nadzieję, że o tym wkrótce ;)
Nie mogłam sobie oczywiście odpuścić siłowni. Z powodu konieczności pisania pracy licencjackiej, nie chodzę na siłownię, na tak długo i tak często jakbym chciała, ale nie marudzę, lepsze to niż nic :)
Porozciągałam się trochę, rozgrzałam przedewszystkim kolana przed jazdą na rowerku, bo ostatnio strasznie mi dokuczają. Myślę, że o tym należy pamiętać- dobrze rozgrzać stawy i mięśnie by potem nie było szoku i bólu ;)
Jeździłam przez 25 minut, w tym 20 minut z obciążeniem nastawionym na stopień 3 (kolana mocno to odczuły), a następnie 5 minut jazdy bez obciążenia (rowerek automatycznie zrzuca obciążenie) żeby uspokoić organizm.


Dzień wczorajszy, był dniem ćwiczeń na nogi.
Po zejściu z rowerka, wdrapałam się na atlas (ten na którym ciężary podnosi się nogami, tzw. dźwignia wyprostu kolan). W ośmiu seriach po 10 powtórzeń w każdej serii na minimalnym obciążeniu, niestety kolana strasznie dawały się we znaki. Na podobnym urządzeniu:
Następnie: wykonałam wypady do przodu z obciążeniem, tj. z hantelkami w łapkach i rękami puszczonymi wzdłuż tułowia. W sześciu seriach po 10 powtórzeń na jedną i na drugą nogę, w sumie 12 serii po 10 powtórzeń na obie nogi. Następnie wykonałam to samo ćwiczenie jednak nie zmianiałam nogi po jednym wypadzie, tylko pogłębiałam, wykonując ruch pulsacyjny 10 serii po 20 pogłębień w każdej serii na jedną nogę. A wyglądało to mniej więcej tak:
Gdy już solidnie poczułam mięśnie, robiłam wymachy nóg w tył w 6 seriach po 8 wymachów na prawą i lewą nogę. Machanie nóżkami zakończyłam solidnym rozciąganiem nóg na wszelkie możliwe sposoby do granicy bólu. Zmęczona i obolała, zwłaszcza w kolanach powróciłam do domu :)

Na kolację była jajecznica z pokrojonym pomidorkiem, a potem wypiłam jogurt pitny o smaku bananowym. Trzeba dbać o duże porcje białka, ponieważ one stanowią budulec mięśni:)

A jak Wasze ćwiczenia?

Posted by Picasa

8 komentarzy:

  1. Widzę moją ukochaną maseczkę z ziaji :) Lubię też czerwoną z tej serii, ślicznie napinają i rozjaśniają buźkę, nawilżają też ładnie, choć pewnie są bardziej nawilżające maseczki :)
    A balsamu delii nigdzie nie widziałam, gdzieś dorwała? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak, ja również uwielbiam całą serię tych maseczek z Ziaji ! :) Balsam Delii kupiłam w Naturze za 7,99 zł na Promocji :) Bez promocji: 9,99 zł. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo w naturach są, muszę mu się przyglądnąć :)

    Wcinam właśnie 2 mandarynki po treningu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie się przyjrzyj, bo naprawdę warto :)

    Bardzo dobrze, węglom po treningu mówimy: tak :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A właśnie o tych węglach wiem z Twojego blogu na wizażu :)

    Może niedługo jakieś zdjęcie Twoich wszystkich kosmetyków do ciałka, żeli, peelingów, kremów, masełek :)

    Nudzę strasznie, wiem, ale czasem włączam laptopa tylko na chwilę żeby sprawdzić, czy coś nowego napisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Może być ciężko, bo część mam w Krakowie, a część na Śląsku :) Więc byłyby z tego dwa osobne posty, ale jasne jest to do zrobienia :)

    Bardzo mi miło z tego powodu :* Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ćwiczenia powolutku, powolutku.. Czekam na zamówienie z apteki i ostro zaczynam treningi :)
    A powiedź mi o guru, zerkałaś na moje kulinarne wypociny przesłane na wizażu? Da się coś zrobić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Cię przepraszam, pamiętam o wiadomości, ale jestem na finiszu swojej pracy licencjackiej więc wszystko stoi. Obiecuję, że jeśli się z nią uporam to wezmę się za Twoje kulinaria :*

    OdpowiedzUsuń