sobota, 21 maja 2011

Ziaja Rebuild, peeling myjący gruboziarnisty

Poproszono mnie bym zrecenzowała dobry peeling, tak więc recenzuję ;) Ziaja seria Rebuild, peeling myjący gruboziarnisty, lepszego peelingu póki co nie miałam. Zaznaczam, że peelingu tego używałam na uda, pośladki i całe nogi.
Jak dla mnie, ogromnym plusem jest pudełko. Sporo peelingów miałąm w tubkach, bądź butelkach przez co nie dało się wszystkiego zużyć, bo zawsze coś zostawało, natomiast w przypadku słoiczka tego porblemu nie ma. Słoiczek ma pojemność 200 ml.
Czego oczekuję od peelingu do ciała?
Przedewszystkim ma usuwać martwy naskórek i sprawić by moja skóra była jedwabiście miękka, ponieważ jestem trochę zakręcona na punkcie swojej skóry. Dodatkowym bodźcem były cele antycellulitowe.
Producent o peelingu:

DZIAŁANIE
Złuszcza martwe komórki naskórka.
Wyraźnie wygładza skórę.
Pobudza mikrokrążenie.
Ułatwia wnikanie substancji czynnych.
Wspomaga aktywność antycellulitową.

SUBSTANCJE AKTYWNE
gruboziarniste mikrogranulki - nieregularne kształty mikrogranulek o skutecznych właściwościach oczyszczających.
bio-Ca2+ Coralliny officinalis - wysoce biodostępny wapń otrzymywany z algi czerwonej. Ograniczając dojrzewanie komórek tłuszczowych – adipocytów, zapobiega gromadzeniu się tłuszczów w skórze.
phytocomplex antycellulit - złożony z morszczynu, bluszczu, gorzkiej pomarańczy i rozmarynu. Poprawia elastyczność i jędrność skóry. Zmniejsza objawy cellulitu oraz zapobiega nierównomiernemu rozmieszczeniu tkanki tłuszczowej.

Zapach jest taki sam jak całej serii, wyraźnie czuć cynamon i anyż, dla mnie to połączenie jest egzotycznie cudowne.

Używam go 2 razy w tygodniu i wmasowuję okrężnymi ruchami. Jest naprawdę gruboziarnisty, ponadto ziarenka są duże, a właśnie takie preferuję, po prostu muszę czuć, że coś się ze skórą dzieje. Często peelingi tylko z założenia mają być gruboziarniste, a gdy się je otworzy, no cóż, rozczarowanie. Peeling wygląda tak:
Nie wiem czy peeling sam w sobie działa antycellulitowo ponieważ ja jestem zaopatrzona w całą serię Rebuild, którą sobie bardzo chwalę. Dlatego mogę jedynie powiedzieć, że używając całej tej serii, stan, zwłaszcza, mojej pupy i ud znacznie się poprawił.
Gładkość skóry po użyciu peelingu jest bardzo zadowalająca, nie zauważyłam żeby mnie wysuszył lub wyrządził jakiekolwiek inne szkody mojej skórze.
Dla mnie 10/10
Cena: ok. 13 zł
Posted by Picasa

niedziela, 15 maja 2011

Rozciąganie

Rozciąganie, to bardzo ważny element ćwiczeń. Gdy porządnie się rozciągniemy po treningu pozwolimy naszym mięśniom rosnąć. Rociąganie jest również dobrym elementem rozgrzewki przed rozpoczęciem ćwiczeń.
Potrieningowe rozciągana pozwala na rozluźnienie mięśni i polepsza ich ukrwienie. Kiedy chodziłam na fitness rozciąganie było zawsze na końcu zajęć i miało służyć wyciszeniu organizmu.

Jak się rozciągać?
Najlepiej rozciągać się stopniowo, nie ma co porywać się na maksymalne rozciąganie stawów i ścięgien, bo w ten sposób możemy sobie bardzo łatwo wyrządzić krzywdę. Rozciągamy się na tyle na ile możemy, aż do uczucia oporu. To jeszcze nie koniec, ważne jest aby przytrzymać to napięcie "na granicy", następnie rozluźnić mięśnie i wykonać ćwiczenie ponownie.

Ile razy?
Tyle razy ile chcemy, za swoje minimum uznałam 3-4 potwórzenia danego ćwiczenia rozciągającego.

Jakie partie rozciągać?
Najlepiej całe ciało. Ze szczególnym naciskiem na te partie mięśni, które były ćwiczone w trakcie treningu po którym rozciąganie nastąpiło.

Czy rozciągać się zawsze tak samo?
Nie, zmieniamy nacisk, tj. gdy czujemy maksymalny opór, po pewnym czasie będzie on maleć w wyniku naciągania, dlatego granica oporu się przesunie, a my swój nacisk razem z nią.

Tutaj znajdziecie ćwiczenia rozciągające na różne partie mięśni: http://www.kulturystyka.pl/atlas/stretching.htm

Zakupy i suszarka Remington D5510.



W zeszłym tygodniu po grze w kosza się rozchorowałam, jestem na antybiotykach i bardzo cierpiąca. Przy okazji zdiagnozowałam u siebie okropny zakupoholizm.
Moje nabytki minionego tygodnia:
Bloker z Ziaji, nabyłam za 6,50 zł , już drugi ;) Po dłuższym używaniu zauważyłam, że po jakiś kilku-kilkunastu minutach robi się oleisty na skórze, co dla mnie jest nieprzyjemnym uczuciem, dlatego kładę go tylko na noc, a rano poprawiam innym zapachowym, gdyż zapachu strasznie mi brakuje ;)
Z okazji dwudziestych urodziń Yves Rocher nabyła
m kilka produktów. Wystarczyło zrobić zakupy za 39 zł by kolejny nawet najdroższy produkt mieć za złotówkę padł
o na:
- balsam do ust renegerujący z masłem Karite, której nie ma na zdjęciu za 9,90 zł
- maseczkę 3-minutową do twarzy odświeżającą z wyci
ągiem ze skórki cytryny za
12,90 zł
- tonik usuwający oznaki zmęczenia za 17,90 zł
- jako prezent niespodziankę dostałam perfumowany żel pod prysznic Vanille Noire o wartości 48 zł
- za złotówkę kupiłam wodę perfumowaną Comme Une Evidence wartą 195 zł, czyli interes zrobiłam ;) Niestety zapach mi się nie podoba i woda pewnie pójdzie na prezent, albo na allegro.
W Almie w Krakowie udało mi się okazyjnie drapnąć kilka rzeczy:
- peeling do rąk Cztery Pory Roku z oliwk
ą i solą ok. 7-8 zł
- drewniany grzebień wreszcie ! za 6-7 zł Jemu powinnam poświęcić osobną notkę :D Nie szarpie, ładnie sunie po włosach, wygodnie się go trzyma, jest cudny !
- Mineralną Lirene z filtrem 50 za 23,99 zł
Ponadto udało mi się drapnąć w jednej z drogerii oliwkę do kąpieli i pod prysznic o zapachu wanilii i śmietanki Naturia, pachnie przecudownie ! Za jedyne 6,20 zł
Dzięki uprzjemości jednej z wizażanek lalaith, udało mi się nabyć w bardzo okazyjnych cenach kilka kosmetyków Avon, bo 3,75
zł za sztukę !
- duży żel Sense
- pięciodniową kurację regenerującą dla włosów, planu
ję niedługo z nią wystartować :)
- pianka do włosów ze skrętem
- wibrujący roll-on pod oczy
- płatki w cudownym opakowaniu
- krem na dzień Anew z filtrem 25

To nie wszystko. Udało mi się (a właściwie współlokatorowi) znaleźć suszarkę o której się naczytałam, której pragnęłam desperacko i którą już mam :D Kupiłam Remingtona D5510. Jestem już po kilkukrotnym użyciu i jak narazie jestem zadowolona. Suszę włosy tylko zimnym nawiewem i wreszcie coś dobrego się z nimi dzieje :)


Posted by Picasa

niedziela, 8 maja 2011

Problemy z włosami i efekty pracy

W piątek udałam się do fryzjerki, patrząc na swoje końcówki miałam ochotę usiąść i się rozpłakać, więc podcięłam i to sporo. Mam krótsze włosy i czuję się mniej dziewczęco, bo zawsze chciałam mieć takie włosy jak Natalie Portman w Love and Other Impossible Pursuits.
Wracając wczoraj z siłowni mijałam sklep z profesjonalnymi akcesoriami fryzjerskimi, weszłam z zamiarem kupna jakieś maski na końcówki o której mówiła fryzjerka, masek już nie było, ale sprzedawczyni (bardzo uprzejma) poświęciła mi sporo czasu na rozmowę o włosach, pielęgnacji i zaproponowała Olejek Pro-age z olejkiem arganowym, włoskiej firmy Inebrya za 57 zł, oraz jakiś olejek na końcówki z L'oreala, padło na Inebrya, bo zapach był o wiele bardziej kuszący- lody ! Okazało się, że jest zestaw za 111 zł: szampon, odżywka i rzeczony olejek tak więc zaopatrzyłam się w komplet.


Jestem po pierwszym myciu i włosy pachną ładnie, są miękkie i błyszczą, jednak za wcześnie na jakieś konkretne opinie, poużywam to się podzielę wrażeniami. Liczę, że te kosmetyki odmienią moje włosy ;)

Jak co miesiąc zmierzyłam się, tym razem przed siłownią, nie po, więc nie jestem na "pompie" jak to się mawia ;)

Udo: 49,5 cm
Talia: 60 cm
Biodra: 90 cm
Biceps: 28 cm
Łydka: 35 cm

Spadło jedynie z uda 0,5 cm. Mam wrażenie, że trochę stoję w miejcu, ale nie będę się zniechęcać ;) Ważne żeby podtrzymać to, na co zapracowałam dotychczas.
W piątek grałam w kosza i jestem okropnie poobijana, a teraz biegnę na siłownię ;)
Posted by Picasa

poniedziałek, 2 maja 2011

Maseczka Synergen, Anti-Pickel Maske, Antibakteriell, by Rossman

Kupiłam tę maseczkę po raz pierwszy z racji swojej potrzeby testowania i poszukiwania czegoś dobrego dla mnie. Ta maseczka to moje koło ratunkowe, gdy na twarzy pojawiają się wypryski.
Cena: 1,30-1,80 zł
Pojemność: 2 x 7,5 ml

Maseczka zdaniem producenta jest przeciwtrądzikowa, w tym temacie się nie wypowiem, ponieważ trądziku nigdy nie miałam, jednak sporadycznie wyskakują mi niespodzianki, a jak już wyskakują, to grupowo, więc jest z czym walczyć, chociaż jest ich niewiele.
Maseczka ta: "głęboko oczyszcza pory skórne i zapobiega zanieczyszczeniom skóry. Bisabolol łagodzi podrażnienia skóry. Etanol działa odświeżająco i orzeźwiająco." To obiecuje producent.
Moje obserwacje:
+ świetnie sobie radzi z wypryskami
+ wysusza co trzeba
+ odświeża
+ pozostawia uczucie orzeźwienia, które, wiadomo, z czasem mija
+ wyrównuje koloryt skóry
+ porządnie oczyszcza

- pachnie okropnie chemicznie
- niektórych może podrażniać (!)

Mnie ta maseczka nigdy nie podrażniła, może jestem mało wrażliwa ;) Ale nigdy nie miałam z nią problemów. Pachnie naprawdę mocno chemicznie, gdyby nie to, że ratuje moją skórę co jakiś czas, już dawno poszłaby w odstawkę ;) Do zapachu jednak się przyzwyczaiłam.
Maseczka ta jest bardzo tania, niecałe 2 zł za dwie saszetki to świetny interes, dlatego jeśli ktoś się zastanawiał- porponuję spróbować i uważać.
Dla zainteresowanych skład maseczki:

Posted by Picasa